Jeśli nazywa się rzeczy po imieniu, to się materializują. Słowo staje się ciałem, ma swoją wagę, swój kształt, zapach, treść - nie można go już ignorować. Gdy rzeczy zostają w sferze słów niewypowiedzianych- mogą się same ulotnić.
Ranek jest mądrzejszy od wieczora - mawiam, i w tym swojskim porzekadle mieszka ostrożność, lek przed pryncypialnością sądów, nieomylnością, jedyną prawdą.
Lepiej być ostrożnym z nazywaniem zdarzeń - samo ich nazwanie sprawia, że się stają.
słowo rzadko staję się ciałem...................................................
OdpowiedzUsuńmasz rację- to, co nazwane istnieje. Staje się poprzez słowo.
OdpowiedzUsuńtrzeba tylko uważać, bo słowa są zgubne - często nie nazywając rzeczy czy zdarzeń, próbujemy udawać, że nie istnieją...
OdpowiedzUsuńTo prawda, Gap. Druga strona tej samej prawdy to nienazywanie rzeczy, udawanie, że nie istnieją..
OdpowiedzUsuń