Leżę, próbuję ruchów, odwracam się z trudem, pakuję sobie lub z pomocą bliźnich gorzkie miligramy leków. Lecą do żołądka, do mięśni, do krwiobiegu. Kiedy zaczynają krążyć w moich żyłach ogarnia mnie spokój. Złudne uczucie spokoju, na powierzchni moich zmysłów wygładzają sie kręgi poruszone bólem. To jakby jakaś część mojego ja została głęboko uśpiona : wiem, że jest, ale drzemie sobie gdzieś we mnie, zawinięta w zwoje nerwowe i włókna mięśni.
Otumaniona wstaję, chodzę, trzymam się ścian i próbuję normalnie funkcjonować. Poruszam się wokół zaledwie cienia swoich codziennych czynności jak niezgrabny krab na brzegu wody.
Kiedy leki wchłoną się już na dobre - ich brak na nowo budzi śpiący we mnie ból. Oślepiające uczucie parzenia, rwania, ciągnięcia, co czarną falą nakrywa mnie od uda po głowę.
Jest mi niedobrze, jest mi słabo, chcę stamtąd wrócić. Boli. Auć.
Ojej, Alejo, co ci jest?
OdpowiedzUsuńNie daj się bólowi. Ból to stan przejściowy.
Czy to wspomnienie upadku? Czy inne cholerstwo??? Bądź dzielna! MUSISZ! CHCESZ:)
OdpowiedzUsuń.. walczę dalej. Dziś wizyta u neurologa, bo nocka nie należała do łatwych. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńdzięki za wsparcie.
Nocna etiuda gra Ci dalej na kościach? Trzymam palce za szybki i mniej bolesny powrót do zdrowia.
OdpowiedzUsuńO kurcze, niedobrze :( Mam nadzieje, ze jednak ból ma zamiar przejść jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powrót do zdrowia
OdpowiedzUsuńpoprzedni post zmarwił
czekałam na ten tutaj z nadzieją, że z opisu będzie wynikać powrót do stanu wertykalnego
dobrze, że wstajesz
uściski
Pozdrawiam Pania i zycze powrotu do zdrowia
OdpowiedzUsuńps
mam nadzieje,ze jest tam ktos kto zrobi przyslowiowa herbate?
KR
A widze z poprzedniego wpisu,ze sa,milo
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim Wam za troskę.:)
OdpowiedzUsuńIdzie ku lepszemu, ale powoli..
Noga za nogą, że tak powiem.:)
http://www.radiomerkury.pl/index.php?art=36021
OdpowiedzUsuńmoże na poprawę ducha a ciało dojdzie do siebie...Pani posłucha ładne;