sobota, 19 lipca 2008

MissMess czyli Bridget Jones w pogoni za wakacjami


Wyjechali na wakacje wszyscy moi podopieczni..
Wakacje mam od życia. Od codzienności.

Jaki luksus ! Śpię chwilkę dłużej i o tonę spokojniej. Z premedytacją rozrzucam po całym domu widoczne oznaki mojej niezależności – w przedpokoju od wejścia ze trzy pary szpilek, tu torebka, tam książka, ówdzie szklanka, ( powiedzmy szczerze : kieliszek !), wczorajsza Wyborcza, na brzegu fotela bujają się pończochy i sukienka wczora z wieczora nie powieszona do szafy.. Nie , nie, nie - j e d n a sukienka : już po kilku dniach wszystkie wystające części mebli przykrywają atrybuty zaplanowanej kobiecości : przegląd pogody mijającego tygodnia, modowy ranking moich wyjść i powrotów.

Wolność, wolność. Okazuje się więc, że swoboda bałaganienia, leżenia z książką w łóżku do południa i bardzo_wieczornych powrotów jest towarem deficytowym, nawet jeśli sama ją sobie przydzieliłam ?

Telefon milczy po godzinach urzędowania, honda może zawieźć mnie gdzie chcę, dzwoni mi w uszach cisza, słucham swojej muzyki, i czytając w wannie tracę wzrok.. Budzikom śmierć i gotowaniu śmierć – w lodówce przeciąg,wysycha skórka od cytryny i chłodzi się wino, mogę jeść jakieś paskudztwa albo zgoła nic nie jeść - n o i c o ?
Przez cały rok jestem taka pilna i skrupulatna, az obrzydzenie bierze : pracuję, wstaję skoro świt, piszę, dotrzymuję terminów, dbam o zwierzęta domowe, nie zaniedbuje bliskich mi osób, ani swoich dziąseł i kredytów, pamiętam numery PIN, wywieszam pranie, odbieram awizo z poczty, liczę kalorie i jednostki alkoholu w spożywanych przeze mnie potrawach ( jak Bridget, jak Bridget.. ). Czyż nie można czasem znaleźć się, choć na krótko, w bramce wylotów, nie przylotów ?

Ręka do góry, kto o tym nie marzy ?

Strach pomyśleć co będzie na emeryturze ( na emeryturze od życia, rzecz jasna.. ) ?
Już widzę tę zdziwaczałą, ekscentryczną staruszkę, w wielkim, wysiedzianym fotelu wśród książek, która planuje samotną wyprawę samochodem do Ustrzyków Dolnych, trzyma kota na oparciu wersalki, stół przykrywa chustą w wielkie oka.. i o północy je czekoladę popijając winem i mlekiem..
Ot co.


(..)Jeszcze kilka dni i nocy, i wszystko wróci do normy

Będziemy zorganizowani i poważni, uczesani i przezorni
Jednak jeszcze dzisiaj i jutro, pojutrze i popojutrze
Pozwól nocy kochanie, życiu nosa utrzeć.(...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz