sobota, 25 kwietnia 2009

Celtycki Tygrys zdechł

.... czyli kocham cię jak Irlandię

REKRUTACJA 2
Jest drobna, zabiedzona nawet. Biała bluzka podkreśla bladość jej twarzy. Twarzy okolonej delikatnymi blond włosami, w której fosforycznie świecą dziwnie niebieskie oczy. Nosi chyba jakieś intensywne soczewki, które nadają jej oczom lekko nieobecny i sztuczny wyraz.
Musze tu wrócić, bo tam nastały ciężkie czasy. Celtycki Tygrys zdechł, nieruchomości okazały się gigantyczną bańką mydlaną, która pękła, pozostawiając po sobie kolejki bezrobotnych, biedę, ogonki za pracą. Muszę wrócić. Dlaczego tu ? Dlaczego nie do Łodzi ? Nie, tam nie, powrót tam byłby powolnym emocjonalnym umieraniem, porażką, czekaniem na starość.
Jest zadziwiająco szczera jak na pierwszą rekrutacyjną rozmowę i zadziwiająco smutna jak na swój wiek. Najwyraźniej kop od życia zostawił w niebieskich oczach smutek, którego nie skryje żaden kolor soczewek. Kopów nie planujemy przecież, skąd mielibyśmy wiedzieć, kiedy na nas zagwiżdżą i zdejmą nas z boiska ? Kiedy, i czy w ogóle będziemy mieli dosyć szczęścia , że usiądziemy na pełnej już ławce rezerwowych ?
Pokazuje nam swoje prace - pełne światła i wyczucia formy, wrażliwe na kolor, dobre. Gdy opowiada o nich - smutek na chwilę ją opuszcza. Na krótką chwilę.

Po jej wyjściu zostajemy z wątpliwościami.
Zobaczymy. Stay tuned.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz