wtorek, 24 listopada 2009

replay

W listopadowym deszczu brakuje mi światła. W sobie.
Wczoraj zupełny zjazd emocji : płaczę, płaczę, płaczę, łkam, buczę, ryczę, we własny, postrzępiony smutkami mankiet szlocham rozczarowania i poczucie pustki, co nieoczekiwanie wzięło mnie we władanie. Dmucham nos jak dzieciak , łzy mażę po spuchniętej twarzy ,trąbię, siąpię, rozczulam się nad sobą do granic wytrzymałości mojego małego serca, co kiedyś chciało być dużym, a moją rękę trzyma MD*, trzynastolatka.
Głaszcze mnie po mokrej twarzy i mówi, nieprawda, nieprawda, jesteś najlepszym człowiekiem, jakiego znam i wszyscy, słyszysz w s z y s c y chcą z tobą rozmawiać..
Wymienia bez tchu najmilszych, którzy ciągle towarzyszą mi w mojej małej, gównianej drodze donikąd, a ja , między jednym szlochem a drugim - łapię w końcu słaby oddech.
Myję twarz, idę spać, śnię niespokojne sny, na twardej poduszce gaszę niewzniecone pożary.. Zaczynam znów dzień.
Taki sam jak poprzednie, identyczny z nadchodzącymi.
Kolejny cudowny. I znów, następny.
Do końca.

19 komentarzy:

  1. Może to taki czas Alejo.
    Do mnie sen nie bardzo chce przychodzić.
    Ech.

    Samych kolejnych-cudownych. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, Aniu.
    czasem mam tak dość. Pieprzyc to.
    Że tak powiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może nie powinienem, ale wszystko opada.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to w listopadzie.. gorzej jak się przenosi na inne miesiące.
    fcuk.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak są Ci najmilsi, którzy chcą towarzyszyć to ta droga nigdy nie jest gówniana :) Naprawdę. Ale wiem, że tak się wydaje. Też nie lubię kiepskich dni...Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  6. ja uparcie będę twierdzić, uparcie, ze ten listopad jest zmutowany, przejaskrawiony do granic wytrzymałości. i przyzwoitości. a na pewno dobrego smaku.
    tylko co będzie, jak się wreszcie skończy.
    grudzień?
    eh, wiem, powinnam jakieś pozytywne słowo, będzie dobrze, albo coś, nie wychodzi.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. @Gap, a ja tylko swoje :
    FCUK_FUCK itepe, itede..
    Po listopadzie grudzien, ten z kolei fałszywą jednością w świetle bombek..
    Juz lepiej się zamknę.

    OdpowiedzUsuń
  8. A może mróz zmrozi co bardziej gorące emocje, a resztę śnieg przykryje. Zna ktoś długoterminową prognozę?

    OdpowiedzUsuń
  9. chyba nie ma co liczyć na śnieg, ze przykryje. on ma tendencje to roztapiania się. a pod spodem to lepiej nie mówić.

    OdpowiedzUsuń
  10. O jaaa, łaczę się z Tobą w listopadowej depresze (to od "deprecha"). Bo mam to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mi też wczoraj kryzysowo było

    ale walczę, co mi tam :))

    OdpowiedzUsuń
  12. jak dobrze, że są CÓRKI (sama wiem coś o tym)

    OdpowiedzUsuń
  13. masz rację, córki to jest to.;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zresztą przykładem osoby, która działa na głównej funkcji czucia jest wypisz, wymaluj Amelia - osoby takie albo straciły w przeszłości jednego z rodziców, albo same wyalienowały się w świat wyobraźni. Główną cechą jest strata... bliższy jest im świat symboli i są... urodzonymi artystami. Ale gardzą "zwykłymi" ludźmi i tym co pospolite... Lubią być w Awangardzie - prowokować awangardowym strojem.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. o rany, @w_n_słowa: nie rozumiem, jak słowo - prosta dziewczyna jestem !

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam, czasami daję się ponieść
    roztargnieniu. Ale te "czasami" nie trwają ani często, ani długo :-)
    Jeżeli tylko masz do tego cierpliwość i dasz mi drugą szansę to sprawę typów psychologicznych mogę opisać Ci w meilu. Ale np. w formie bajki :-)
    pozdrawiam serdecznie
    Już mniej roztargniony
    M

    OdpowiedzUsuń