niedziela, 11 lipca 2010

bez tytułu

Zamiast blogować - piszę. Spotykam się , rozmawiam, czytam. Na jedna napisana stronę powinnam przeczytać sto.. Tak powiadał mistrz Kapuściński, i coraz bardziej przekonuję się że trafna, acz bolesna dla oczu ta rada. Chciało się, to się ma.
Upały opanowały miasto. Mysli roztapiają się zanim opuszczą głowę : płynna melasa uczuć. Jutro urlop. Ruszamy na północ - Holandia, Belgia, Niemcy. Zabieram ze sobą letnie sukienki, wodę, notes, dyktafon. Może coś zapamiętam i na szybko nagram myśl, która juz za chwilę miałaby opuścić moja głowę ? Ktoś powiedział mi ostatnio, że najlepsze myśli przychodzą mu do głowy tuż przed zaśnięciem - `Włączam wtedy dyktafon i szybko zapisuję to, czego nie mógłbym już znaleźć po przebudzeniu`
Zabieram ze sobą zmęczenie ostatnich tygodni, i nie zamierzam z nim wracać.

1 komentarz:

  1. Dyktafon rzeczywiście może być bardzo przydatny. Tyle myśli pojawia się znikąd i ucieka w mgnieniu oka. Trzeba mieć niezły refleks, żeby je wychwycić i zapamiętać.

    OdpowiedzUsuń