poniedziałek, 24 marca 2008

ta ostatnia Niedziela


..

Wielkanocna Niedziela – w wawie chłodna i bezlistna. Na Anioł Pański bija dzwony, niech będzie Chrystus pochwalony; zimno, za chwilę deszczowo. Po opustoszałych ulicach jeździ sie gładko. To pierwsze moje takie Święta - Panna Nikt na Ziemi Niczyjej..
Niech tak będzie.Inaczej .
Odwiedzam Powązki, o tej porze dnia i roku - cudownie puste. Płyty z piaskowca pokrywa zielonkawa szadź mchu. Na zmurszałej powierzchni trudno odczytać nazwiska .Gdzież jeszcze , prócz płyt nagrobnych zobaczę takie odmiany : Dzieduszycka z Odojewskich,Horawianka, Wigurzyna, Przystalska z domu Rohozińska, Korczak-Komorowscy i Drohobyscy, liczny korowód tych, którzy odeszli, za którymi tęsknić przychodzi w ten przejrzysty, marcowy poranek. Przec my tylko już : Boczek, Mańczak, Guzek i prawy do lewego..

Miedzy alejkami drobna staruszka w czarnej mantylce i futerku z karakułów zapala świeczkę na jednym z grobowców.Jakże już niewiele tych warszawskich staruszek - schludnych, samotnych, zapalających lampy na opustoszałych grobach. To te groby trzymają je nadal po tamtej stronie rzeki. A przecież za Hanną Krall pamiętam że tam już nie ma żadnej rzeki..

Na grobie Krzysztofa Kieślowskiego zapalam lampkę : za `3 kolory. Niebieski`. Dziękuję.

Przed cmentarzem kupuję Pańską Skórkę.. biało – różowa mordoklejka, cmentarny relikt przedwojennej Warszawy, przedziwny słodki smak opatentowany juz chyba w Unii jak oscypki i ...smalec ? Oto pamiątka moich Świat tegorocznych - niewielki zwitek lepkiej słodyczy w bocznych drzwiach mojego auta. W drogę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz