czwartek, 24 kwietnia 2008

`liście z drzew spadają masłem na dół`

`... czyli nie_wiedźmowo mi`

Gdy głupota z biedą już mnie miały
... udało się zbiec.
I tak odeszli - moi wrogowie.

Wyrzuciłam z szafy kolejne trupy. Ale miałam stracha.
Rozstanie z Wiedźmą przywiodło mi na myśl inne słowa :

(...) natchnienie nie jest wyłącznym przywilejem poetów czy artystów w ogólności. Jest, była, będzie zawsze pewna grupa ludzi, których natchnienie nawiedza. To ci wszyscy, którzy świadomie wybierają sobie pracę i wykonują ją z zamiłowaniem i wyobraźnią. Bywają tacy lekarze, bywają tacy pedagodzy, bywają tacy ogrodnicy i jeszcze setka innych zawodów. Ich praca może być bezustanną przygodą, jeśli tylko potrafią w niej dostrzec coraz to nowe wyzwania. Pomimo trudów i porażek, ich ciekawość nie stygnie. Z każdego rozwiązanego zagadnienia wyfruwa im rój nowych pytań.
Natchnienie, czymkolwiek ono jest, rodzi się z bezustannego "nie wiem".(...)

Wisława Szymborska, Odczyt Noblowski
Sztokholm , 1996

Jak więc mogłabym pracować dla kogoś, kto odbiera mi przyjemność bezustannego `NIE WIEM`, kto zabiera mi z głowy rój nowych pytań, przez kogo nie twardnieje mi twórczo tętno, a jeśli - to ze strachu, czy bezsilnej urazy ..?

-------------------------------------------------------------------------------

A Mistrzowi_Świata_w_Radości - mówię: d z i ę k u j ę ...
I ruszam dalej..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz