środa, 4 czerwca 2008

_szanowna pani dokąd życzy ? _


..pierwszy kurs dziś z panią, tak, dzień dobry. Pani nie jedzie dziś ? Tylko z małą ? A mała gdzie ? Do szkoły ? a gdzie ta szkoła ? Krasickiego? to jedziemy, miłego. Fajna ta matka, energiczna taka, lubię takie energiczne, ale nerwowa, widać, kobiety nerwowe teraz, facetów im brak, zapracowane, psiamać.

Pustki Cisowskie.. Taaa. nie cierpię tam jeździć, jak słowo, jakoś to niby niedaleko, zaraz wnet za stocznią, ale dojazd – makabra.. Ta Morska, estakada, same, cholera, tiry, nawet z rana.. No i te nowe ulice, co je kilka lat temu zrobili - modrzewiowa, rumska, dziwne jakieś, sypialnie takie, człowiek znaleźć nie może.. I dojazdu nie ma, dziury same, i pijaki wkoło. Jak nazwali je w tym urzędzie, te ulice znaczy, to żeśmy się z chłopakami kilka miesięcy znaleźć nie mogli.

Nie mogą, psiamać, nazywać jakoś tych ulic do ludzi , tylko - rumska. Co za nazwa, popieprzona, cygańska jakaś, ze do Rumi niby blisko ? Gdzie tam blisko – już bym do Rumi wolał jechać, niż się na Pustki, przez tę, kurde, Morską pchać. .. No i co trąbisz, co trąbisz baranie !! Palant jeden, psiamać. Ludzie nerwowe takie, że chwili poczekać nie mogą..

Mała rezolutna taka, w lusterku ją widzę – włoski kręcone, ubrana ładnie, jak laleczka, pewnie uczy się dobrze, dziękuje, przepraszam, dobre dziecko, nie to co teraz niektóre takie gnojki, bogatych rodziców mają, komórkę każden ma, a wyszczekane to takie gówniarstwo, że nie pogadasz, drzwiami walnie, ani dziękuje, ani proszę, ani do człowieka zagada. Chamstwo rośnie w narodzie, chamstwo tylko..
A ta grzeczne dziecko, a jaka obładowana : plecak, torba, segregator jakiś wielki. Chude to takie, ledwo od ziemi nie odrosłe, a tyle dźwiga.. Coż te nauczyciele ogłupieli całkiem, dzieciakowi tyle każą dźwigać, a małe takie ..Na którą do szkoły ? Na ósmą ? oj, dziecko, może zdążymy ale widzisz sama – korki takie, ze się jeździć nie chce, zderzak w zderzak, na czerwonym wnet się przejeżdża, aby zdążyć. Te tiry tak te Morska blokują, że, o żeż ty, gnoju, co zajeżdżasz, no co zajeżdżasz, fiucie, nie widzisz, że dzieciaka do szkoły wieze ?! Debilu !! Jak te estakadę wreszcie otwierą, to może się odetka, ale, czy to da co wiele ? wozów, psiamać, mają jak diabeł gwoździ, co jeden to lepszy i ni kultury, ni godności osobistej, panie..

No dobra, to jesteśmy. Nie, mama zapłaciła, leć, dziecko, szybko, dzwonek zaraz, a tu , o – mamuśka jakaś wypasioną bejcą się tu mi wpycha.. Co za szkoła jakaś, fury co jedna to lepsza, jebane, taki to na taksówce nie będzie jeździł jeden z drugim, co tako szkółkę skończy.. No leć dzieciaku, leć, małe to takie, chude, ale grzeczne jakie. Miłego..

Sopot teraz. Tak se myslę – nie mogą te dyspozytorki myśleć trochę, w głowie pusto, psiamać, po mieście to chyba nie jeżdżą, ich fagasy ich wożą, – co za kurs, z centrum do Sopotu, potem nazad.. A gorąco dziś jak w piekle, a rano całkiem. Bynajmniej na trawkę zielono by człowiek pojechał, a tak to tylko po ulicach się kręcić za te parę groszy.

Sopot, facet już stoi, czeka, już nerwowy, widzę z dala. Lat tyle na taksówce, to sie człowiek na nerwowych napatrzył. Gdzie szanowny pan życzy ? Marynarki Polskiej ? Panie, szybko ?! O tej porze ? Czyś pan ochujał ? Pan nie widzisz - korki jakie?! No, nie mowie nic, grzeję, nie w humorze koleś widzę – elegancki, biznesmen, garnitur od hugobosa pewnie, spinki przy mankietach, okularki mondre takie, profesorskie, ale nerwowy jakiś, nieogolony, wczorajszy chyba.. Elegancki, ale taki – smutny lekuchno.. Widać, że kobity nie ma na stałe. Jaka by kobita mu pozwoliła taki nieogolony z chaty rano wyjść ?? Oj, moja Krystyna to by mi dała, oj dała.. Gumę żuje, wczorajszy jak nic, wkurzony, zagadam, objedzie, z rana opierdol człowiek usłyszy, dobrego słowa, a napiwek - zapomnij ...
A ci co tu odwalają, asfalt zmieniają , rano ? ! I bez oznakowania, czy ich Bóg opuścił..?? Na Czarnym Dworze ? Palanty pieprzone, okurwieńce, a ten prezydent to najgorszy, bałagan w mieście wszędzie, udają , że roboty niby, a nic sie panie nie przetyka, tylko ludzie wkurzone w tych korkach stoją i jeszcze morderstwo jakie kiedyś z tego będzie..

Panie jade, jade, widzisz pan, co się dzieje..

Nerwowy taki, wczorajszy jak nic, komórki ma dwie, ciągle sprawdza, dzwoni, esemesy wysyła, oj .. coś tłumaczy się , kobita pewnie objechała.. Teraz to się wkurzył.. Komórkę rzucił, w okno się patrzy, ale głupio mu chyba..
Taa, chłopie, kobity nie lubią jak się facet po nocy szlaja, interesy – sralesy, sraty-pierdaty, one już tam w te interesy po nocach to nie bardzo wierzą.. Młody jesteś jeszcze, życia nie znasz - mniej wiedzą, lepiej śpią.. No to jesteśmy panie, Marynarki Polskiej, a gdzie dalej ? Reja ? O i , biurowiec taki szklany, elegancja, pewnie ze trzy tysie ma na rękę jak taki ważny on w tym biurowcu...
No, to trzymaj się chłopie, bo ci ta twoja to dziś zgotuje bal jak wrócisz, jak żeś nawywijał. Dziękuje panu, do widzenia. Miłego..

Sopot znów, paliwo mi się świeci, znów tankować trzeba. A wacha droga taka, przyjdzie w końcu fach zmienić, Araby tam na tej ropie śpią, brzuchy pasą, a ty płać człowieku jak w unii jesteś, płać i płacz.. Kaczory pofyrtane były, ale co racje to racje z tą unią miały , że bieda tylko z tego będzie. No i jest bieda, bo wacha droga, a w Brukseli pewnie tańsza, gdzie ta cała unia siedzi..
No co migasz, co migasz palancie ? Nauczyciel ruchu drogowego się znalazł, widział go kto.. Oo, światło mi nie świeci, lewy przód znowu. Co jest cholera z tymi światłami – co i rusz lampa nie pali, żarówki w chuja drogie, oj zmienić by staruszkę się zdało, nie dalej jak wczoraj na radiozloteprzeboje esemesa wysłałem, może by tak w konkursie parę groszy przytulić.. Staruszkę by się zmieniło, bo już nie taka do jazdy, no i na działce by człowiek posiedział z deko, , grylla podsmażył , w garażu porobił, piwko .. ecchh.

Zdrzemnąć się chwile nie dadzą, a tu chłodek fajny w cieniu taki.. Pani ? Co się stało ? Samochód zgasł ? A benzynka jest ? Toż to akumulatorek pewnie, pani szanowna.. Kobitka elegancka taka, , biznesłoman , spódniczka krótka, buciki na szpilce, biuścik jak trzeba, oj panienko, panią to wozić powinni, ale gdzie te chłopy, gdzie te chłopy ?!
Pani to sie powinna znać na zapłonie, ale nie autka, oj nie, pani..nie autka..
Że jakie kable ? Klemy, kochaniutka, klemy.. No, nie ma co płakać - nie pali, to zapali..
Pani tu sobie elegancko siędzie, kluczyk przekręcić jak powiem i lekuchno na gaz… Lekuchno!!! powiedziałem, bo mi pani przód z kangurka rozwalisz .. No i jak.. ? Chodzi jak lalka, co ?
Nie trzeba , no nie.. Trzeba sobie pomagać. Dziękuję, dziękuję...
Pani go tak na gazie potrzyma chwilkę drobną, można kilka kółek autem zrobić, on się musi naładować..
Taaa – kobieta i samochód potrzebują czasu..

One potrzebują czasu..

1 komentarz: