sobota, 5 lipca 2008

_now and zen_


..."le tems revient" - `czas sie odradza`, czytam dziś w albumie wybierając Zefiry Botticellego na ścianę jednego z Pięknych Domów..
Trudno mi w to uwierzyć, gdy do Miasta zjechało w ten weekend ponoć ćwierć miliona ludzi.
Czas sie tu jakoś nie odradza, on zawiesił sie w mgiełce upału nad morzem, trwa nieruchomo i każe czekać na wszystko.. Powietrze stoi, a czas .. stoi z nim. Na wszystko się czeka : na jedzenie, na kawę, na przejazd przez ulice, na przez ulice przejście, na siebie nawzajem, na spokój, na koncert, na telefon.. Tak jakby te tłumy ludzi, które tu zjechały - rozerwały czas na kawałeczki, każdy wziął sobie trochę i .. dlatego tak go mało..
Na przekór tej tłumnej traumie znajduję dziś i pokazuję małą kawiarnię w tak b a r d z o bocznej uliczce, że zaczynamy sie zastanawiać, czy nadal jest ona w naszym Mieście.
Pod cienistym schronieniem starych drzew kilka zdezelowanych stolików - parterowy, stuletni domek, w nim kawa, ciasto, można czytać stare Zeszyty Literackie, na słońcu wygrzewają sie koty..

A może jednak
`le tems revient`, tylko my tak łatwopalni ?
-------------------------------------------
I znów, nieustająco_gorąco i ciągle na nowo - uwielbiam Adama Nowaka.Pomaga przeżyć. Czasem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz