Niewysoka pani w farbowanych na niebiesko włosach.
Szczupła dziewczyna w dżinsach i swetrze, włosy w ogon.
Staruszka w szarym płaszczu i berecie, w ręku siatka.
Pan w zielonej kurtce i szarych garniturowych spodniach.
Gospodyni domowa w spódnicy w kratę, z kokiem.
Urzędniczka z magistratu, aseksowna.
Bezbarwna pani w garsonce ( szarej, na guziki).
Chuda czterdziestolatka z trwałą.
Dwie w średnim wieku w bezkształtnych strojach ( spódnica czy spodnie ?)
Biznesłoman w rozwianej wiatrem fryzurze i spodniach w kant.
Jeszcze jedna staruszka.
Dziewczyna gangstera w czarnych rurkach i skórze, oczy pomalowane na ultrafiolet, w uszach srebrne koła.
Jedna zmęczona w wieku nieokreślonym, w kolorze nieokreślonym i w stroju nieokreślonym.
Kobieta po trzydziestce z torbą Diverse i z wózkiem.
W wózku niemowlę płci żeńskiej. Jedno. Wesołe.
Jest wtorek po południu.
Wszystkie te kobiety (plus jeden pan ) stoją w kolejce do stoiska z mięsem w supermarkecie.
Jest ich 14 (plus niemowlę płci żeńskiej w wózku. Jedno, wesołe).
Niewysoka ciemnowłosa kobieta po czterdziestce w zamyśleniu pyta na głos :
- Tu stoją same kobiety. Gdzie są mężczyźni ?
- Czy jest pani może feministką ? - cieszy się pani w farbowanych na niebiesko włosach.
- Nie, tylko tak patrzę sobie.
Zbyt lubię być kobietą, żeby być feministką.
Na dziale z telewizorami zapewne...
OdpowiedzUsuń