środa, 22 października 2008

Bessa, czyli Mojemu Bratu

(..)Ty masz to, co ja chciałbym mieć,  gdybym kilka lat mniej miał.
I tylko chcę cię ostrzec: nie wyważaj drzwi otwartych na oscież.
KULT "Lewe lewe loff"
*****

Nie znam się na tym, a codziennie myślę o giełdzie.
Akrobacja, bolesna woltyżerka, skoki na bungee głową w dół, zwrot przez sztag,
chwyty poniżej pasa jak z pierwszej rundy wrestlingu, notoryczne faule, knock-outy,
podwójne i potrójne axle, rwanie, podrzut, karny, faul, wybicie..
Zrównoważonej giełdy naszej powszedniej daj nam, Panie.

A może powinnam myśleć inaczej, innymi kategoriami :
Szansa i jej utrata ? Nadzieja i jej zabranie ?
Niekontrolowana rozpacz i nadziei nagły powrót ?
Między bezdusznymi rzędami cyferek mieszkają zagrzebane plany : ktoś kupił dom i wziął kredyt stąd do wieczności,
inny samochodem w leasingu mknie przez podziurawione polskie drogi,
gdzieś ktoś założył rodzinę, zaplanował dziecko lub dzieci stadko,
wykupił lot w ciepłe kraje, pożyczył od banku na nową,wielką, lśniącą niklem lodówkę.

Dziś wycofał mi się strategiczny klient.
Mój roczny oddech.Moja domniemana stabilizacja.Planowana chwila wytchnienia.
Gwarancja spokojnych nocy i wieczorów w domu, a nie za kółkiem po dziurawych i śliskich drogach.
Wczoraj - Austerlitz.
Dziś Waterloo. Stalingrad. Termopile.
Przeczekajmy, przyjrzyjmy się, weźmy głęboki oddech i zamiast MagneB6 łyknijmy co rano trochę pokory.
Odwagi, siły i cierpliwości sobie i innym życzę.

[ obrazek kooooszmarny , ale piosenka dobra, posłuchaj : ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz