piątek, 10 października 2008

jesiennie w pałacu







"Świat otwiera się u moich stóp jak dojrzały soczysty melon. Muszę tylko pracować i pracować, żeby na to wszystko zasłużyć" - notowała w 1952 w dzienniku Sylvia Plath .

Po powrocie z Nowego Jorku zapisała:

"Świat rozpękł się na pół jak dojrzały melon, ukazując moim osłupiałym oczom swoje bebechy".



Kobiece pamiętniki, dzienniki listy..

Lubie je czytać : Catherine Mansfield, Anna Kowalska (ostatnio wydane dzienniki),Listy Sylvii Plath, Halina Poświatowska , Virginia Woolf..Wypełnione codziennością, bezpretensjonalne, pisane emocjami, pełne prostych spostrzeżeń opisy zwykłych dni, które - jak się okazuje, są frapujące.Najprostszy zapis chwili

Więc może spróbuję napisać tak, po prostu :



Bardzo wcześnie rano wstałam i mimo nadal odczuwalnego wczorajszego zmęczenia poczułam, że to będzie dobry dzień.

Nad lasem unosiły się poranne mgły – wszystko wokół otulone w ten biały obłoczek robiło wrażenie tajemnicze nieznane, obce i ciekawe. Zbiegając ze schodów, opatulona w swój ulubiony czerwony szal, przeskakiwałam co drugi stopień i czułam jak , wypełnia mnie dobra energia.

Powietrze pachniało jesienią : niepowtarzalna mieszanka zgniłych liści, mokrej ściółki, dymów w sadach i skrzącej się zimnej powierzchni szronu.

Dziś mój czwartkowy dzień w Rulewie. Pałac coraz piękniejszy, coraz bardziej wyszykowany, tylko patrzeć jak zdejmą rusztowania z elewacji frontowej i zrobimy znów kroczek do przodu.

Po naradzie poszłam na spacer po parku. Było bardzo cieplo, woda stała nieruchomo w niepławnym strumieniu, w lustrze stawu odbijały sie wysokie, złote drzewa. Znalazłam stary cmentarz, porośnięte łopianami groby - nie miałam dotąd pojęcia, ze w ogóle tam są !

Jak cicho..







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz