Scenka rodzajowa z cyklu ~Zwyczajne Polaków rozmowy~
odc pt. MC jedzie do Wilna
godz 21.30, MC mizdrzy się przed lustrem, i mierzy skórę granatową po mojej matce, z lat 70tych, na brązowej podszewce w kratkę.
MC:
- Słuchaj, jak sądzisz , czy mam wziąć tę skórę, oldskulowa jest ..
ja:
- weź, najwyżej cię skrytykują, ale przecież to dobrze. Jak cię krytykują.
MC:
- taa, ja tez to lubiam... A sądzisz, że tak na wszelki wypadek ..?
ja:
- Tak, na wszelki wypadek weź też inną kurtkę.
godz 21.45. MC stoi w drzwiach, gotowy do wyjścia .
ja:
- Pamiętaj, zachowuj się, nie chcę żadnych telefonów..
MC:
- ok, nie będę dzwonił .
Jak kania dżdżu wyczekuję od wczoraj telefonu od nowej wychowawczyni.
Panno święta, co jasnej bronisz Częstochowy,
i w Ostrej świecisz Bramie..
Niech no już MC jednak wróci, i niech tej skóry nie zapomni przywieźć z powrotem, bo historyczna jest.
Artysta się z niego robi...
OdpowiedzUsuń..no ba niestetyż.. choć w skórze po babci powinien robic się z niego wilk..;)
OdpowiedzUsuń