niedziela, 23 listopada 2008

cdn

Jeszcze trochę, przecież tu nie zanocuję, cholera kiedy to się skończy, nic nie widać, białobiałobiało, a może się zatrzymać , tylko cholera, gdzie, fuckfuckfuck ? Czy ten śnieg curva wreszcie się skończy, może za Wisła, a może za morzem ? Nie no trzeba znów jechać, w tej kurewskiej zamieci pierdolonej,nie czuję nic, tylko te białe nitki widać, jak w grocie jakiejś jasnej, jeszcze jedno spotkanie,i nie zdążę na pewno, a ślisko curva tak, że nie wiem jak do tego egiptu zajadę... O fuck, curva paliwo się kończy, zajeżdżam na stację i ..
..budzę się późno.
Za oknem na Malowniczych sypie gęsty i biały.
Nie widać lasu, drzew, jest bardzo cicho i nagle gdzieś daleko pod moją poduszką natrętnie dzwoni telefon :
"To ty ? No nareszcie ! jak dojechałaś ? Miałaś zadzwonić wczoraj, martwiłem się.."

Czytam w TVN24, że wczoraj dużo miałyśmy szczęścia.
Dobra honda, dobra - dostanie dziś jeść od swojej pani, wykąpiemy ją , a jutro nowe, zimowe buciki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz