Film wydał mi się jakoś niedokończony, nie opowiedziany do końca. A może taka jest kolej rzeczy, że historia życia zawsze jest pisana w połowie ?
Nostalgiczne są sceny na Wisłą, gdy młodzież tańczy na deskach kawiarni w takt "Tej ostatniej niedzieli " Fogga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz