wtorek, 15 grudnia 2009

Klepsydra

Dni mijają mi pospiesznie, nawet uważnie mi mijają, w napięciu niejakim, stresie, uporządkowaniu, rozwadze, jednak jakby na płytkim oddechu.
Odmierzam je kolejnymi metrami płytek na moich ścianach, litrami farby, kilogramami szpachli, kolorem ościeżnic, sumą lamp, która ciągle nie dobiega do licznika zero.
Każdego dnia wbiegam na trzecie piętro, po brudnych, ale nowych schodach, każdego dnia przeklinam w duchu niechlujność budowlańców, co położyli płytki i sypią na nie sterty piachu. Otwieram drzwi mojego przyszłego nowego domu i w napięciu chłonę zapach nowej farby, łapię grudniowe światło w zakurzonych szybach, odliczam nerwowo czas do przeprowadzki.
Nigdzie nie jestem już na stałe. Czekam na to , co ma nadejść, czekam na Dom, który wreszcie zaludnimy, którego drzwi zamkną za mną to, co było.
Bezsenne noce mijają mi długo, pod zmęczonymi powiekami wyświetlam listę rzeczy do zrobienia, telefony do wykonania, materiały do wbudowania.
Rachunek zysków, bez zbędnych strat.
I tylko moje koty, niespokojne jak ja,niepewne, lekkie - łaszą mi się do nóg. Straciły apetyt, gnane moja nerwowością, ich wielkie oczy pytają mnie bezsenną nocą : gdzie teraz pojedziemy, gdzie nas znów zabierzesz, czy to wreszcie będzie już nasz D o m ?
Czwarta w tym roku przeprowadzka. Juz na stałe, na dobre, na najlepsze. Na jedyne możliwe.
Przed Nowym Rokiem kończymy z przeszłością, a przyszłość - to już zupełnie inna historia, i ona musi się przecież od czegoś zacząć.

5 komentarzy:

  1. TWOJE czekanie na dom:) już bliskie spełnienia?!
    Dobrej, sprawnej przeprowadzki i... czego tylko TAM (w nowym miejscu) zapragniesz:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki @Holden : oby się spełniło, musi !nie ma wyjścia :)

    @Fil : o otwarcie to już razem zadbamy, co ? tylko nagotuj!

    OdpowiedzUsuń
  3. ...a potem będzie Przyszłość

    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ach, aż poczułam tę nutkę emocji przeprowadzkowej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jasnej przyszłości:)

    OdpowiedzUsuń