sobota, 13 marca 2010

13.03.2010

Dom Zły.
Koleżanka ze SzkołyR poprosiła mnie w mailu o kilka zdań o "Dwóch Domach". To jest taki temat który podrzuciłam na giełdę tematów, którego nie chcę robić. Myślę, że mógłby wyjść z tego dobry tekst ( przynajmniej "drukowalny", jak mówią w Szkole ), ale nie jest on mój.
Poza tym j a znam bohaterów, jestem z nimi na ty, piłam z nimi wódkę i jadłam kiełbasę, i ta wódka trochę mi dziś uniemożliwia naprawdę dobry reportaż.
Koleżance chętnie temat oddam, bo coś mi mówi, że oni są warci opisania. Prosiła mnie o wskazówki na temat dojazdu, i o kilka zdań, jakiś mały szkic tej historii.


Trudno tam dojechać. Pociąg to Skórcza,lub Starogardu, potem pekaes, co kursuje dwa razy dziennie, i tylko do szosy. Od szosy jeszcze dwa kilometry, piaszczystym duktem, wśród iglastych papierówek.
Wieś jest nieduża. To właściwie przysiółek, nie wieś. Leży w gminie Osiek, kilka kilometrów od Śliwic. Okolice to miejsca magiczne, trochę jak z „Pastwisk Niebieskich” Johna Steinbecka : sielsko – anielskie, cudowna przyroda, malownicze krajobrazy, środek Borów Tucholskich. Gdzieś pod tym wszystkim, wśród tych pól malowanych zbożem rozmaitem rozgrywają się małe i duże dramaty.
Ludzie tam, jak w „ Pastwiskach ..", są jak ludzie wszędzie : trochę dobrzy, trochę źli, pełni zalet i nieuleczalnych nałogów, bezrobotni, chciwi, szczodrzy, zwykli. Utrzymują się z „kulitury” – czyli pracy w lesie przy nasadzeniach młodego lasu na wyrębach, przy zbieraniu runa leśnego, i z rent, niechętnie wypłacanych przez ZUS.
Wszyscy, w mniejszym lub większym stopniu, piją.
P. mieszkają po jednej stronie drogi, K. po drugiej. I to już wszystko. Cała wieś. Poza nimi tylko letnicy, co dadzą pokosić trawę, wykopać szambo, kupią wyszabrowane z nadleśnictwa drewka i postawią piwo. Kiedyś Krystyna P. pokłóciła się z Ireną K. o jakiś drobiazg. Poszło o szmatę wywieszoną na płocie przy niedzieli, kolor dachu czy rodzaj kwiatów na przydomowej rabacie. Nie rozmawiali siedem lat, choć są jedynymi ludźmi , których mogą spotkać na co dzień, spędzają razem Sylwestra i pożyczają sobie sól. Po siedmiu latach minęło im. Znów rozmawiają.

P. mają trzy dorosłe córki, które już gdzieś w świecie oddalonym o kilkanaście kilometrów mają swoje życia, i syna Damiana, dziś dziewiętnastolatka. Damian jest fizycznie sprawnym i umysłowo ociężałym chłopakiem. Gdy chodził do szkoły podstawowej powtarzał po dwa lata jedną klasę.
Do szkoły miał daleko. Dwa kilometry na rowerze, rower u gospodarzy, potem autobusem do edukacji. Edukacja nie nauczyła go pisać ani liczyć. Nie znał tabliczki mnożenia, i pory roku rozpoznawał po kolorze liści za oknem, ale program nauczania wymagał zakupu książek. Do muzyki, do historii, do języków. Matka z cienkiej renty kupowała mu podręczniki do niemieckiego i angielskiego, bo „pani wymagała”, a on nie potrafił nawet odczytać godziny na zegarku.
W klasie Damiana było wiele takich dzieci. Na tych terenach od nadużywania alkoholu i swoistego „chowu wsobnego” ludzi w wieku rozrodczym – wszyscy tam są ze sobą bliżej lub dalej spokrewnieni - jest wiele takich dzieci , dzieci starych rodziców, poczętych po wpływem alkoholu, opóźnionych w rozwoju.
K., ten po drugiej stronie drogi , miał brata. Brata wołali Marych. Marych był alkoholikiem, co to żadnej pracy nie utrzymał, imał się robót sezonowych.
Przez lata mieszkał w szopie zbudowanej przy domu brata, bez prądu i wody. Rzadko się zapraszali, bywało że i Wigilię Marych spędzał sam, po ciemku. Prąd do szopy doprowadził dopiero kilka lat temu , kiedy razem z bratem sprzedali miastowym ziemię po ojcu. Ale nawet światło w żarówce nad stołem nie uratowało Marycha. Dwa lata temu znaleziono go martwego na drodze z lasu. Umarł z przepicia, zresztą, kto go tam wie. I kogo to obchodzi ?
Ta wieś jest bardzo daleko. Tylko sto dwadzieścia kilometrów od Gdańska.

wprawki


4 komentarze:

  1. ... radzisz sobie... w tym zagubieniu między osobistymi rozterkami, a własnymi ambicjami...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. auć. boli. nie powinnam była tego czytać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudny "zawód" sobie wybrałaś, ale dasz radę. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trudny, ale jaki fajny..:)
    Dzięki, i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń