niedziela, 26 grudnia 2010

Nocą w scrabble



Jestem jak elfka z gry komputerowej - co noc dostaję dwa życia. Zresztą - czy elfy w ogóle maja jakieś życia ? O grach wiem nic - zawsze mierził nie ten onanizm umysłowy przed ekranem monitora, to klikanie, strzelanie, podglądanie, ten pożeracz czasu i myśli. Mentalne uzależnienie od życia, które nie jest ani własnym, ani cudzym.
Kiedyś potrafiłam jedynie uzależnić się od scrabble. Po wieczornej partyjce z dziećmi całe noce w półśnie układałam na zielonej planszy literki , tworzyłam nowe słowa, szukałam najlepszych kombinacji.
Męczący alfabet o północy, abecadło pogubionych znaczeń, słowna Akademia Pana Kleksa.
O moim śnie też wiem nic. Budzę się co godzina, równo, sharp : 1.00, 2.00, 3.00.., ... 6.00, pora wstawania. Co godzina przeżywam dzień na nowo, żeby za chwilę znów zasnąć i wrócić do tego, co minął. W mdłym świetle latarni za oknem patrzę na zegarek, przeklinam wskazówki zatrzymane na pełnej, biorę łyk wody ze szklanki na stoliku, spotykam ludzi, których dziś dotknęłam i posłuchałam. Zamieniam z nimi kilka słów, by.. znów zasnąć. Na sześćdziesiąt najkrótszych w całej dobie minut.
Czy mam dwa życia - to z jawy i te zjawy ? Które jest prawdziwe ?
Proszę, niech ktoś wreszcie nauczy mnie spać.
Insomnia.

1 komentarz:

  1. spać można tylko po wódce lub po seksie - ja tak mam - szczera wypowiedź człeka, któremu także obcy jest sen

    OdpowiedzUsuń