Mijam ich dziś na ulicy. Idą od strony morza, zatopieni w rozmowie - wracają ze spaceru ?
On trzyma ją za rękę, mocno, pewnie, z miłością.
Ona , trzymając go za rękę, lekko się na nim wspiera.
Ona odwraca twarz ku niemu , słucha jego słów z uwagą, przytakuje.
Nagle oboje wybuchają śmiechem, odruchowo przybliżając do siebie głowy.
Idą szybko, dziarskim krokiem, jedno wsparte na drugim.
Oboje się uśmiechają.
Mają około siedemdziesiąt lat.
Każde z nich. Nie razem.
[ źródło fotki : blokfot]
Zazdroszcze takim ludziom. Jednoczesnie współczuje, gdy jedno z nich odchodzi pierwsze, a drugie zostaje samo.
OdpowiedzUsuńA zdjecie zostalo zrobione w praskim metrze, stacja Staromestska.:)
..i ja zazdroszczę, ale w sumie cieszę się za nich. Zdjęcie zaś robił niejaki MC- prywatnie mój syn :)), czyli blokfot.
OdpowiedzUsuńI ja tam byłem.. piwko sobie piłem...
OdpowiedzUsuńwszyscy chyba tam byli ;)
OdpowiedzUsuńTyle że ja akurat wtedy gdy ta fotka była zrobiona ;P
OdpowiedzUsuńDuzy szacunek dla MC :)
OdpowiedzUsuńTeż tam byłem...ale ciii...
OdpowiedzUsuń