środa, 26 listopada 2008

telefony w mojej głowie wciąż czyli Call Center

Pisałam onegdaj o roli współczesnej komunikacji w tworzeniu smutnej iluzji o nas samych, czyli `jak operatorzy pomagają nam wierzyć, że mamy życie towarzyskie ?`
W skrócie pisałam, ale o to szło.
Pisała i o wcurviających ankieterach xmas_eve.

Dziś rozmyślam o sieci ( prawdziwej, nie wirtualnej), w która łapią nas przeróżni telemarketerzy, oferenci, medialni domokrążcy, biznesowi sekciarze, złodzieje czasu i emocji, wreszcie - źle nam życzący..
Siedzę w biurze, próbuję pracować i po niewidzialnych łączach sieci biegną do mnie zatrute strzały, aby mnie dosięgnąć i przybić do biurka.
Oto pani o zaangażowanym głosie z fałszywą troską komunikuje, że na moją firmową domenę.pl czyha kilku chętnych, w rozszerzeniu .eu lub .com, i wystarczy mi zapłacić kilka stówek ( pierwsza rata ! ), a już, deus ex machina - problem zniknie, ich wykurzą,pożegnają, pogonią, a mnie - przyjmą.. Na Panteon płatników.
Pamiętam, że tydzień temu groziła mi tak samo - z takąż samą empatią informowała, że realne zagrożenie powstało już dziś, już teraz, przed chwilą właśnie, że ot, co - tylko jedna mała moja decyzja dzieli mnie od PR-owej katastrofy.. Gdy jej o tym mówię - rozłącza się.
Ja zostaję : w aurze domniemanego oszustwa, w poczuciu zamachu na mój spokój.
Wracam do pracy, zbieram myśli, kawę zalewam kolejną kawą, przywołuję z trudem skupienie i oto.. dzwoni pan o głosie biletera w komunikacji miejskiej :
Witam s e r d e c z n i e .. ! Chciałbym rozmawiać z kimś zajmującym się kadrami w państwa firmie ..
Na nic poronne wyjaśnienia, że mam swoją księgową, że biegły z niej rewident, że ba ! - `outsourcinguję` ( nowe słówko, modne-paradne ..) tę usługę, czyli `na zewnątrz` ją z firmy wyrzucam. Odebrane jest mi prawo dysponowania swoim czasem i odejmowania sobie zbędnych obowiązków. Groźby zaczynają sie bardzo szybko : pani obowiązkiem, jako pracodawcy.. kodeks pracy wymaga, urząd skarbowy sprawdza, ZUS kontroluje..
Ga-ga, chwała bohaterom.
Cierpliwie tłumaczę, spokojnie objaśniam, przywołuję na pomoc dobre wychowanie i cierpliwość. Wreszcie - rzucam słuchawką.

Koniec ze spokojem przy biurku.
Koncentracja została mi już zabrana. Kreatywność mniej niż zero, zamiast tego stres, chęć odpyskowania jednemu z drugim, zachwiane bezpieczeństwo swojego podwórka. Jestem zmęczona i wściekła. Pomysły mają dziś wychodne.
Jadę na spotkanie, może się na kilka godzin się oderwę.
Złudne nadzieje : pod moją nieobecność atak na niezawisłość sądów i własny pomysł na prowadzenie tego artystycznego bałaganu zwanego Pracownią nie ustaje.
Dzwoni pani podszywająca się pod kontrolerkę z Ministerstwa Kultury ( sic ! ) , rzekomo badająca moje uprawnienia do wykonywania ukochanego zawodu, który wykonuję zgodnie z prawem już 15 lat . Oderwana o trudnego spotkania próbuję skontaktować sie z Ministertwem, gdzie nikt o niczym nie wie, pani zaś okazuje się być nieżyczliwa ( i groźną..) stroną nadzorowanej przez nas inwestycji.
Moje myśli - przy Pani Fałszywce; spotkanie - słabe; ja - zaszczuta.
Kolejno trwonią mój czas i cierpliwość przeróżni natrętni handlarze snów.
Dzwonią na komórkę i do biura, proszą, nakłaniają, sugerują, manipulują , wreszcie - grożą.
Opresja- depresja, państwo-chuligaństwo.
Płacę podatki i karmię szkolne myszy.
Pracuję, zarabiam i wydaję.
Przyczyniam się do wzrostu i PKB i podnoszę statystyki kobiet pracujących na przyszłych emerytów. Mam - jak zwykłam za Poświatowską mawiać - ręce, nogi, i całą tę resztę. Niestety mam też uszy, choć czasem lepiej byłoby jak te słynne małpki z Bali: 'Hear nothing, see nothing, say nothing
Nie chcę nieżyczliwych rad. Nie chcę byc nagabywana jak na arabskim targu. Nie chcę rzeczy, których nie chcę.
Nie chcę być szczutym przez domokrążców i nieżyczliwych tak zwanym p r z e d s i ę b i o r c ą .
W Już wolę być Panną Nikt na Ziemi Niczyjej.

3 komentarze:

  1. hyhy .. a do mnie ostatnio do domu wydzwaniala firma telemarketingowa i zapraszala na pokaz artykulow zdrowotno-welnianych. :D Ale to chyba w sumie troche nie na temat.

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko na temat, bo to zlodzieje czasu,cierpliwości i dobrych manier ;) - ot co..

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale minister kultury to przegiął... a taki kulturalny człowiek.

    OdpowiedzUsuń