czwartek, 22 stycznia 2009

Arkadia

obraz : Waldemar Marszałek

Przez kilka dni szukaliśmy z MC* "Mitycznych miejsc młodości i dojrzewania". Pisałam , myślałam, skreślałam, rozmawialiśmy z MC* o nostalgicznej sile wspomnień, i nagle przypomniało mi się, że i ja je mam.
Wspomnienia. Mityczne miejsca młodości i dojrzewania.

Gaudeamus Igitur - październik. Zaczynam.
Pachnąca spadłymi liśćmi droga z SKM Politechnika na Akademię : wszyscy się spieszą , zamglone i rankiem tłoczne są alejki przy Trakcie Konnym.
Instytut Anatomiczny we Wrzeszczu. Ciemna, ponura sala wykładowa imienia profesora Spannera, skrzypia obitę zdartą brązową skóra fotele na auli. To o tym miejscu Nałkowska pisała w Medalionach. Dom posępnych sal, gdzie jesienne słońce nie dociera przez wysoko osadzone, brudne szyby. Młody adiunkt na zajęciach z filozofii wywołuje ducha Kanta i Nietschego . Nazywa się Paweł Huelle i ma już za sobą literacki debiut.
Pamięć karmi się zmysłami.
Pamiętam zapachy : zgniły zapach liści w alejkach o poranku, kiedy biegnę z tramwaju, spóźniona na poranne zajęcia. Mdły zapach pasty do podłogi, przywodzi na myśl dom rodziców i Franię, froterująca nasze parkiety. Zapach formaliny i środków odkażających na salach ćwiczeń z anatomii. Zapach kujoństwa.
Zapach braku zasad u ludzi, którzy za kilka lat mają powtarzać kilka ważnych zdań za Hipokratesem.

Pamiętam kolory : czarne robaczki słów na zapisanych niebieskawych kartkach . Żółtawy odcień indeksu. Czerwony kolor szczurów laboratoryjnych. Szary kolor zwłok w prosektorium. Zielony arkusz jałowej płachty opatrunku na dyżurze nad ranem. Biały fartuch.
A potem - wszystko zblakło. Kolory zniknęły, zapachy wywietrzały. Straciłam powołanie.
Jak dawno to było.
Nigdy nie miałam tyle lat.

2 komentarze: