piątek, 20 marca 2009

N/O


Uczucia po koncercie dzisiejszym mam mieszane.
Sama interpretacja ( słabo mi zresztą znanych, przyznaję) utworów Agnieszki Osieckiej - ciężka, lekko psychodeliczna, jazzowa, a czasami - wydawało się - pretensjonalna.
Wino po koncercie, z Przyjaciółmi -zostawia mi w głowie znacznie więcej wrażeń, myśli,historii, uczuć, niż dwie godziny z Kasią Nosowską.
Ot siła słowa i kontaktu bliższa mi niż siła muzyki i scenicznego przekazu.
Każdy, jak umie rozumie. Amen.
`To wciąż za mało, moje serce, żeby żyć`..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz