niedziela, 26 lipca 2009

Bąbelkowo


Przeprowadzam firmę. Jest kilka cennych rzeczy, które należałoby przyzwoicie opakować, więc udaje się do OBI, gdzie drogą kupna chciałabym nabyć folię do owinięcia tychże.
Zamiar to ambitny i wielce depresjogenny, gdyż na wysokiej pozycji moich wyobrażeń o piekle jest hipermarket budowlany w lipcowe, niedzielne popołudnie.
Trudno : czas wojny, Bóg wybaczy. Zaczynam .
Na dziale budowlanym spotykam Pana nr 1 :
- Dzieńdobry, gdzie dostane folię bąbelkową ?
- Oo, to chyba na materiałach dekoracyjnych, tu nie ma ..
Mimo wieloletniego doświadczenia jako projektant dekorator trudno mi sobie wyobrazić,
co
miałabym udekorować folią bąbelkową, no, chyba że szykowałabym obciachowy wystrój sali szkolnej na studniówkę pt. Odyseja Kosmiczna 2009.
Dział dekoracyjny więc r a c z e j odpada.
Złapany w przelocie pomiędzy lampami a przedłużaczami Pan nr 2 robi długą minę, i już czekam, jak wyśle mnie na dział wanien z hydromasażem. ( W końcu pytałam o b ą b e l k o w ą, nie ?) .
- Oo, nie prosze pani, TU nie, ale TU ma pani folie malarskie, o, w paczkach !
Lipa w paczkach to nie ja, mam dziś koturny, i lekko mnie już bolą nogi, ale dzielnie podążam do kolejnego działu.
Pan nr 3 na dziale budowlanym jest pomocny, ale folii nie ma w paczkach, tylko w rolce, i nie ma nożyczek, poza tym udziela fachowej porady małżeństwu, w sprawie doboru farb do salonu.
- Myśli pan, że to wystarczy, mamy takie szafki, segment taki i rogówkie, i chcielibyśmy oblecieć tylko w koło.. Aha, a trzeba to jakoś zagruntować, bo my teraz taki raczej jasny mamy.. ?
Bliska już jestem, żeby się wtrącić i poradzić małżeństwu, żeby najpierw kupili mydło techniczne i umyli ściany przed malowaniem ( może Pan nr 3 znajdzie w tym czasie nożyczki.. ), ale najwyraźniej moc nie jest ze mną, poza tym jestem tu incognito, więc ruszam do części Ogród, gdzie Pan nr 3 wysyła mnie niedbałym machnięciem nadgarstka..
Wiedza `d o c z e g o` , swoją drogą, ludzie używają folii bąbelkowej ` w o g r o d z i e` już nie jest na moją inteligencję i wykształcenie, ale idę. Wlokę się.
W końcu musisz jutro zapakować te kilka komputerów i obrazy, pamiętaj !
W dziale Ogród spotykam Pana nr 4 i Pana nr 5, rozprawiajacych o seksie przy wężach i nawozie ( w paczkach, na szczęście ! ) :
- Słuchaj, co to jest za dupa, wczoraj ze spatifu wysłałem jej esemesa.. Folia bąbelkowa ? Jak pani nie znajdzie na tymtam , to nie mamy !
- A gdzie jest tymtam ? , pytam , bardzo juz zdesperowana, żeby jednak kupić.
- A tam, na bębnie, jakby co, to kolega pani utnie !
( Zaraz ja ci, kurwa, utnę - gryzę się w język, bo jednak lubię moje komputery i obrazy, i naprawdę muszę je zapakować. Poza tym jest niedziela. Pokój między chrześcijany. Pax vobiscum.)
- O, to dziękuję, wrócę na dział budowlany.
I wracam. Pomocny Pan nr 3 najwyraźniej sprzedał już małżeństwu farbę do salonu, bo jest cały mój.
Nie mija osiem minut, które spędzam, oglądajac ludzi wybierających nakładkę na deske sedesową ( ... jak myslisz, różowa, czy niebieska .. ? ) jak Pan nr 3 triumfalnie znajduje nożyczki, które do złudzenia przypominają nożyczki do paznokci. Tylko do złudzenia. Na pewno tną. Na pewno.
Większy kłopot z miarą , która trzeba odmierzyć moje pożądane dziesięć metrów bieżących, bo miara nie pozostawia już złudzeń. To kawałek sfatygowanej metalowej listwy, który nawet nie leżał przy słynnym wzorcu metra z Sevre.
Pomagam pomocnemu Panu nr 3, odmierzamy co moje, utyskując nad prymitywnym oprzyrządowaniem profesjonalnego marketu, przy czym Pan nawet zdradza mi swoje polityczne animozje :
- ... miała tu być wielka Unia Europejska, proszszpani, a tu co ? Musimy chyba jeszcze w Polsce kilka lat poczekać..
Taa, i oto mamy eurosceptyka, a już myślałam, , że ten polityczny trend za nami. O naiwności inteligenta !
Zmierzam do kasy, nogi mnie bolą, z rachunkiem i zwitkiem folii bąbelkowej pod pachą, a Pani w Kasie pyta :
- Dwadziściatrzyośmdziesiąt, proszsz.. Zapakować ?
( Nie, kurwa, proszę mnie tym owinąć na miejscu ! Tylko niech pani nie zapomni zadzwonić do TVN24, może trafię do wydania wieczornego ! )
- Dziękuję. Super. Gotówka. Faktury nie trzeba.

Jutro moje komputery i obrazy będą bezpiecznie, miękko, bąbelkowo owinięte.
Jak dobrze.

10 komentarzy:

  1. ja wiem, że to było wkurwiaszcze, ale ubawiłam się nieziemsko :))

    Też sobie czasem funduję takie popołudnie w Castoramie, gdzie sam fakt bycia kobietą powoduje totalną przezroczystość. A jak już którys pan zaszczyci uwagą, to tylko po to by litościwie odesłać do innego pana ... to chyba jakiś wirus w marketach budowlanych ..

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też się, k.. ubawiłam.. ;D.
    Grunt, że mam bąbelki.

    OdpowiedzUsuń
  3. JAK zwykle urocze życie:)))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahah, usmiałam się, a ta wizji pani owiniętej w bąbelki, fiu fiu..:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Lepsza jest folia w takie małe poduszeczki, ale skoro juz masz babelki...
    Jestem pod wrażeniem rozszerzenia definicji inteligenta ;o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tia. Nie ma to jak przeźroczystość.

    Ostatnio koleżance zacięła się stacyjka. Pan w serwisie zapytał z głupią miną, czy próbowała kluczyk przekręcać...

    Się przychylam do zdania Joanny :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Tiaa.
    Te miejsca to naprawdę poczytne miejsce na liście pt. : Jak wygląda piekło ? " ( a co najmniej czyściec.. ).
    Tylko za jakie grzechy, co ?

    Grunt, że przeprowadzka już za nami, z użyciem bąbelkowej zresztą..

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie dlaczego MY jesteśmy przeźroczyste w takich sklepach?

    Ech, czasem wiedzą na temat towaru prześcigamy samego Pana nr.1,2,3..

    ale się ubawiłam.. a owijaliby Cie nago ? :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje Drogie Przezroczyste, oto dobre wieści :
    niejaka Anne Proulx, amerykańska pisarka, autorka opowiadań, m.in. tego, które stałą się kanwą do scenariusza "Tajemnica Brokeback Mountain", powiedziała kiedyś, że kobieta w `pewnym` wieku staje się przezroczysta, a ta przezroczystość daje jej szansę słuchania, patrzenia a potem .. pisania !
    I ona pisała, podróżując po stanie Texas i przesiadując w przydrożnych barach, słuchając opowiadań, których nie usłyszałaby będąc "widzialną".
    I to są te dobre wiadomości, cokolwiek, gdziekolwiek nie oznacza `pewien` wiek, `pewnej` przezroczystości !

    pozdrawiam , i ciesze się, ze też tak czasem macie. Pomyślcie, ile dzięki temu możemy z o b a c z y ć !

    OdpowiedzUsuń