środa, 26 sierpnia 2009

Na krzeselku

"Przywieź tylko coś pysznego z tej cukierni co zawsze, i trochę owoców. Czekamy , przyjeżdżaj już !" - usłyszałam w słuchawce , i już widziałam nastawione do kiszenia ogórki małosolne, ciszę werandy pełnej komarów, i to Jej pytanie po kolacji : napijesz się kielicha ? , Czułam ten bursztynowy smak koniaku w kryształowych kieliszkach, kiedy siadamy i ona słucha mnie z uwagą, zawsze z uwagą.
Zaniedbałam ją, myślałam, parkując pod cukiernią. Dawno nie miałyśmy kontaktu, nie dzwoniłam, a ona tak bardzo się ostatnio postarzała, czeka na mnie ..

Stanęłam w kolejce po rozgrzeszenie za zaniedbanie i kręcąc młynka palcami jak stewardessa Miss Odessa przed wylotem, w myślach zaczęłam litanię rzeczy których nie zdążyłam zrobić. W słodkim od ciastek powietrzu wytrwałe osy wycinały swoje piruety nad cierpliwymi dłońmi sprzedających. Przede mną spocona para z kilkunastolatkiem wybiera : może sernik, o taki, o, ten z różą, nie, weźmy kilka jagodzianek.. Chcę już miec to za soba, juz jechać, ona tam czeka, a ja tak ostatnio ją zaniedbałam..

Siedziała na krzesełku, tuż przy wejściu. Jaka schludna staruszka, pomyślałam, taka gdyńska Geraldine Chaplin. Wielkie okulary zasłaniały drobną twarz, na opalonej ręce błyszczała złota bransoletka, była ubrana ze staromodną elegancją, delikatna. Przez chwilę nasze oczy spotkały się, uśmiech, skinęłam pytająco głową: czy nie zajęłam pani kolejki, czy pani tu stała ?
Płacąc usłyszałam cichy szept obok: czy może mi pani pożyczyć złotówkę ? Na pomarszczonej dłoni miała kilka groszy, ... trzynaście ?
- Okradli mnie w autobusie, całą rentę, tylko policja oddała mi dokumenty, czy może Pani ma złotówkę..? Ojej, aż pięć ? Tak dużo, a kiedy ja oddam ? Czy pani tu spaceruje, po ulicy, jak panią znajdę..?

Tak, odda mi pani, na pewno, ja tu często chodzę, odda mi pani.
Spotkamy się jeszcze. Spotkamy się, kiedy ja usiądę na małym krzesełku tuż przy wyjściu, czekając .
To może być wkrótce. Za chwilę.

5 komentarzy:

  1. PUENTA? Po co? Reszta opowieści - jak zwykle - pięknych kredek używasz:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutno.
    Boję się czasem starości.
    Bezradności chyba najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  3. ..ale ona nie była smutna. W sumie pogodna.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż. Więc może powinnam raczej zazdrościć pogody ducha.. W najróżniejszych sytuacjach!
    ;)

    choć bezradności nadal się boję..

    OdpowiedzUsuń
  5. Bać starości powinni się Ci co ją okradli bo im reki nikt raczej nie poda...

    OdpowiedzUsuń