czwartek, 29 października 2009

Mówią wieki

Dziś próbuję z nimi rozmawiać, próbuję po raz kolejny zaszczepić im, zapylić istotę tego zawodu.
Wydaje mi się, że pokazuję im tę drogę,`od myśli do maszyny , od łódki do okrętu` : zobaczcie, to wasze kilka kresek za chwilę sprawi , że ludzie w te wnętrza wejdą, tam odetchną, tam będą jeść, czytać , spać , kochać się.
Samodzielność to samotność.
Samotność,kurwa, powtarzam, ale zamiast zrozumienia czuję , jakbym mówiła w zaspane, a jednak chciwe łatwego sukcesu twarze.
Co to jest sukces ? Sami go wydrepczcie, wysiedźcie na dupach przed komputerami, zrzygajcie się kilkanaście razy nad projektem, aż dostaniecie to, co można podobno nazwać sukcesem.
Czy winne jest moje nieuleczalne zaangażowanie, które każe mi świętować każdy nowy projekt ? Czy winna jest ta miłość , ta pasja po tysiąckroć już spełniona, każąca co dzień spełniać się od nowa ? A może winny jest ten mój brutalny zawód, który wymaga aby walczyć, pokazywać, nie cofać się przed przegraną, i walczyć znów i znów ...

Oni jak studenci na kofeinowym dopingu, ja kombatanckie im snuję opowieści.

2 komentarze:

  1. sukces???? wierzyć w niego, osiągnąć, chcieć, potrafić...
    Ty TO masz.
    Ja wymyślam się od nowa. Ale wydaję mi się, że podobnie jak Tobie jeszcze mi się chcę. A im? Ty wiesz...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, Holden, mnie się nadal chce, Tobie też..
    Rany,no ... `mówią wieki` :)

    OdpowiedzUsuń