piątek, 13 listopada 2009

bezkofeinowa

Chciałabym czasem się sprzedać - powiedziałam.
A ja muszę. Przynajmniej pół. Nie ma co się nad tym rozwodzić, w poniedziałek mam spotkanie, i przynajmniej pół - powiedział.
Jeśli ta decyzja to sukces , gratuluję, jeśli porażka - będę nadal trzymać twoją rękę - nie powiedziałam.
Pomyślałam. Nad papierowym kubkiem kawy wspominałam chwile, kiedy takie słowa były mi potrzebne.
Szefowo.

5 komentarzy:

  1. To "chociaż pół" ciekawie gra ze słowem "rozwodzić" i mimo, że nie to znaczenie, to dobrze brzmi.

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz Małgorzato, że coś jest na rzeczy.? Nie myślałam o tym, jak rozmawialiśmy, ale coś chyba w tym jest ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze móc liczyć na wsparcie.
    I na to, że ktoś potrzyma za rękę.

    bezkofeinowo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, Z.* w tym przypadku to raczej wirtualne trzymanie, koncepcyjne, że tak powiem, , ale - tak sobie myślę ( co zresztą napisałam w ostatnim zdaniu posta )- taka świadomość jest potrzebna.

    OdpowiedzUsuń