środa, 24 lutego 2010

24.02.2010

Spakowałam walizkę i wyprałam dżinsy.
Kupiłam karmę dla kotów na najbliższe trzy dni.
Nastawiłam pralkę i zmywarkę.
Odebrałam trzy telefony : od B., z Sopotu, od J., z trasy., i od M., z Vancouver. Wysłałam esemesa do T. do Warszawy, że będę jutro po 23.30, po zajęciach. Odpowiedziała : dobrze. czekam.
Usiadłam przy stole i wreszcie napisałam krótkie prezentacje z moich tematów. Tematów ? Żadnych konkretów, kilka haseł, bez dat i faktów. Bez tezy. Z kilkoma cytatami ze zdań kiedyś usłyszanych i zapisanych.. Z jednym listem z Niemiec, i kartką A4 , na której H., dziecinnym pismem cytuje kontrowersyjnego pana od WOS-u.
Przejrzałam to nad czym głowiłam się od kilku dni i wyszło mi, że chcę "stać po stronie tych, którym jest smutno" [Kieślowski].
Chyba jestem gotowa na spotkanie z nowym.
Trzymajcie za mnie kciuki.
Kimkolwiek jesteście.

3 komentarze: