wtorek, 20 kwietnia 2010

Zawstydzenie

, czyli dlaczego reportaż ?



Blog jest własnością ogółu.

Ogół jest z grubsza anonimowy, z mniejsza - znany. Z ogółem anonimowym, z powodów oczywistych - radzić sobie nie muszę. Gorzej z ogółem znanym.

Posty są zwykle komentowane w - że tak się wyrażę - świetle dnia. Wtedy, szczerze pisząc, zwykle czuję zawstydzenie. O ile post jest oświetlany niebieskawą łuną monitora, i - czasami- żarzącym się ognikiem papierosa, o tyle czytany jest najczęściej w świetle dnia. U kogoś, gdzieś,między poranną kawą a odebranym telefonem wyświetlają się moje myśli. Jasno się wyświetlają. Czarno na białym. Ta jasność nadaje im realny kształt. Te wszystkie literówki, te cholerne majaki nad ranem , te głupoty wcale nieśmieszne gdy przyobleczone w polskie znaki - one żyją sobie już u innych, nie u mnie , i tym innym dają do mnie klucz.

Otóż ja trochę słabo się z tym czuję. Zawstydzenie odczuwam. Zagadnięta o samopoczucie wyczytane rzekomo między wierszami poradzić sobie z odpowiedzią nie umiem, i kręcąc młynka palcami zbywam pytania głupawym uśmieszkiem.

Z jednej strony prowadząc bloga zgodziłam się na tę jawność. Moim słowom, moim literówkom, majakom , głupotom i egzaltacjom nadałam status jawności.

Z drugiej strony ( zawsze jest jakaś druga strona, czyż nie ? ) - nie jestem moim blogiem.

Mam oczy, ręce, serce i całą tę resztę. Mam lęki, plany, niepewności trafień.

Jestem sobą i to odbiera mojemu pisaniu obiektywizm. Nie umiem pisać o świecie, nie oddając temu , o czym piszę cząstki siebie. To jest po prostu niemożliwe.

Jeśli piszę, że coś mi się nie podoba, to nie dlatego, że marudzę, tylko mi się, kurwa, nie podoba. Jeśli jest zimno, to nie powiem, że letnio. Jeśli boli - obawiam się, że jednak nie swędzi. Hurraoptymizm nie jest moją formą optymizmu.

Ale to jednak będzie o mnie. O mnie nieznanej i czasem nudnej. Poznanej podobno przez bloga, a może wymyślonej, nierealnej ?



Inaczej rzecz ma się z reportażem. Jeśli napiszę reportaż, opowiem o pewnej kobiecie z miasta A., która pokochała gościa z miasta B., i z nim przeżyła dramat godny Kieślowskiego. Poznam ich uczucia, jeśli zechcą mi je dać, posłucham, zobaczę. Zapamiętam. Spotkam się z setką osób, każda z nich powie mi tysiąc słów, a ja z tego tysiąca wybiorę trzysta i te słowa zapiszę. I w tym jej dramacie gdzieś na pewno zostanie trochę mnie.

Ile? Jeszcze zobaczę.





"(...) cały sekret prawdziwego wartościowego reportażu polega na tym, że reporter nie jest dyktafonem. Reporter zbiera fakty, całym sobą chłonie kolory, wrażenia, smaki, zapachy, ale przede wszystkim emocje: ludzki lęk, niepokój, żal, wściekłość, obrzydzenie. I ludzkie wątpliwości. Tym wszystkim wypełnia tę pustą przestrzeń, którą ma w sobie właśnie dla sprawy, o której ma pisać.(...)



(...) Reportaż obiektywny nie istnieje. Obiektywna powinna być informacja, relacja. Reportaż jest wprawdzie zapisem faktów i one są święte, ale przede wszystkim to zapis wrażeń i emocji autora. To samo zdarzenie przez dwóch autorów zostanie zobaczone bardzo różnie. I różnie o tym napiszą. Bo jeden z nich zmarznie i napisze, że był paraliżujący mróz, a drugi – akurat cieplej ubrany – zwróci uwagę, że świeciło mocne słońce i było pogodnie.
Subiektywizm to wielka zaleta reportażu. (...) "



Wojciech Tochman w wywiadzie z Agnieszką Wójcińską, "Moje zawstydzenie"







3 komentarze:

  1. Poruszyłaś mnie tym wpisem. Może dlatego, że moje odczucia są bardzo podobnie i czytam Twoje słowa jak zapis własnych wątpliwości i przemyśleń. Pisać, nie pisać. Moneta zawsze ma dwie strony, zawsze wszystko jest względne. Piszę, czytam, potem kasuję, jeśli nie kasuję, to zawstydzam się, że napisałam i że ktoś przeczyta i nie zrozumie, albo że odkryłam się za bardzo…
    Jutro, przy porannej kawie lub w przerwie na oddech, wrócę tu i zawstydzę się, że napisałam cokolwiek... W świetle dnia wszystko wygląda inaczej...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ZAWSTYDZONY PIJĘ KAWĘ, palę papierosy - jest jeszcze mrok...
    dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Eva, Holden :
    znaczy, wszyscy tak mamy , co ?
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń