sobota, 31 lipca 2010

tatuaż

- Musi ją pani ostrzyc. Ogolić króciutko, będzie się lepiej czuła, zobaczy pani. To nawet ładnie wygląda : zostawia się łapki, główkę, i ogonek. Proszę ją ogolić i przyjśc na pobranie krwi za trzy tygodnie - orzekł stanowczo wielki Doolittle w Lecznicy.
No to dzwonię, szukam, sprawdzam.. Kto zostawi mojej kotce `łapki, główkę i ogonek`, bezstresowo, spokojnie, nie pozwalając na wydrapanie sobie oczu ? Szukam i znajduję Izabelę.
Izabela od Psów i Kotów jest drobna, ciemna, szczupła, po trzydziestce. Niewielki zakład - pokoik właściwie - pełen szczotek i szamponów prowadzi w suterenie bloku na jednym z gdyńskich osiedli. Przez telefon pyta : jak imię kotka ? Proszę przyjść w środę, jak nie zdążymy w jeden dzień to pani przywiezie jeszcze raz, to nie ma wpływu na cenę. Ja nie usypiam, kotek zrozumie.
Na pewno zrozumie. Gdyby jednak nie zrozumiał - zaopatruję się w stare rękawiczki ( nie mam długich, sokolniczych) i dżinsową kurtkę od złego pazura. No to przychodzę , wyciągam z klatki kupkę najeżonego, wielkookiego lęku, a Izabela zaczyna swoją mantrę : proszę jej nie szarpać, ona musi poznać, kotka trzeba delikatnie, o, tak, niech się przyzwyczai, popatrzy w lustro...
Fachowo zabiera się za golenie, kotka stoi na drżących łapach, chyba patrzy w lustro i ani mrugnie. Izabela goli i gada :
- .. ludzie czasem tu zachodzą i straszą : nie boi się pani, sama tak , w tej piwnicy ? Nie boję się, bo czego się mam bać ? Kiedyś pod wieczór wchodzi tu do mnie jeden facet. Łysy taki, ogolony, szeroki kark, keta złota na szyi.. Trochę się zlękłam, przez to gadanie ludzkie, a on wyjmuje spod skórzanej kurtki pudelka, maciupeńkiego takiego. `Tatuś wróci`, mówi do pieska.. `Tatuś tu wróci za godzinkę`. Biorę pudelka - a on ma paznokcie na różowo pomalowane ! Teraz pani tu tak na drugi boczek przytrzyma...
- Innym razem jedna babka, bo ja zawsze przez telefon pytam : imię ? Imię zapisuję zwierzaka, inaczej bym się nie połapała, nie ? Więc ona mówi
`Daria.`
Daria to Daria, ja już się przyzwyczaiłam do najdziwniejszych imion, ale biorę tego zwierzaka, strzygę, macam, a on ma jajeczka ! Jak pani po niego wróciła, mówię :
`Daria był grzeczny`. A babka patrzy na mnie tak dziwnie : "Daria to ja".
- O, widzi pani - kotek jak nowy. Niech jej pani tak teraz przednie łapki rozłoży, na `alleluja` ! I jeszcze główkę poprawię, na lwa..
Ludzie mówią, że jak raz już ostrzygą, to zawsze będą przychodzili.. To niech pani dzwoni jakby co.
Jakby co, to zadzwonię.
W pierwszym szoku nowej fryzury nasza druga kotka nie poznała ogolonej i festiwal odrzucenia trwał kilka dni. Prychanie, syczenie, obraza, odmowa jedzenia i picia. Minęło.
Kotka zadowolona, z utratą starej sierści dostała nowe życie. Jest miękka, pluszowa, pachnąca. Szara i filcowa jak mały króliczek. Wszyscy chcą jej dotknąć, wszyscy ją głaszczą, a ona , po ośmiu latach prawie autystycznego lęku przed dotykiem - wyszła do świata.
Czy i z nami zawsze tak jest ? Czy to nasz wewnętrzny opór przed ludźmi odpycha nas od nich, czy tylko my, widziani inaczej, prowokujemy blokadę na świat, której tak naprawdę nie ma ?

Dziś w naszym Klubie Książki czytamy "Franny i Zooey" Salingera. Lektura o niepogodzeniu ze światem, poczuciu nad tym światem wyższości ? A może raczej pretensjonalne, sofistyczne wywody młodych, którzy odrzucają świat inny od własnego ?

"(...) wina jest w nas - powtórzył Zooey. - Jesteśmy dwa dziwolągi i w tym cała bieda (...). Jesteśmy jak tatuowana kobieta, nie mamy chwili spokoju i nie spoczniemy do końca życia, póki wszyscy dookoła także nie dadzą sobie zrobić tatuażu. (...)"

( zdjęcie nie mojej Kotki, ale wygląda tak samo :)

2 komentarze:

  1. o wow, juz sie nie moge doczekac, zeby ja zobaczyc. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie pomyślałabym, że tak z kotkami ,
    ale wygląda faktycznie dobrze dość:)

    Czytałam z zadziwieniem nad Izabelą od psów i kotów. Pozytywnym. Może to jej gadanie pozwala zwierzętom się odstresować?

    OdpowiedzUsuń